Pokoj pomalowany i nowe meble sa, czyli robota skonczona. Zajelo to troche poniewaz ja sama malowalam ze wzgledu na to ze maz chodzi do pracy. Jego obowiazkiem bylo skrecanie mebli, przywieszanie polek i tego typu roboty.
Tu skrecanie mebli:
Czesc kuchni gdzie mam przyprawy i oczywiscie musi byc kot:
Z jednego duzego pokoju zrobilismy dwa mniejsze, ta czesc jest salonem a za polkami moj maz ma swoj pokoj z komputerem i jego gratami, narazie nie pokazuje jego strony bo tam jeszcze balagan.
Kocia sciana:
Ciemny odcien zieleni i nasze portrety:
I najwazniejsze, chcialam wszystkich z gory przeprosic ale w te swieta nie wysylam kartek a to z powodu ze przez to malowanie jestem polamana, tak mnie bola plecy ze od trzech dni leze plackiem w lozku i nie moge sie ruszac.